poniedziałek, 3 lutego 2014

FOR ENGLISH SCROLL DOWN

I <3 Coursera
Chcesz studiować na Harwardzie, czy wolisz na Stanfordzie? A może... MIT?
Nie musisz zdawać egzaminu wstępnego, nie musisz ruszać się z domu... I na tym jeszcze nie koniec - bo to wszystko całkowicie za darmo! Niemożliwe?

A jednak! Tak działa platforma edukacyjna Coursera www.coursera.org, na której najlepsze wyższe uczelnie świata proponują chętnym bezpłatne uczestnictwo w kursach z wielu specjalizacji.

Od kiedy ją odkryłam, jestem pod ogromnym wrażeniem jakości, merytoryki i przystępności przekazywanej wiedzy. Prowadzący to prawdziwi specjaliści w danych dziedzinach, wykładowcy danych uniwersytetów i innych uczelni wyższych. Wykłady są najczęściej w formie filmów video i prezentacji multimedialnych, co sprawia, że studiować jest bardzo przyjemnie i interesująco. Aby zaliczyć przedmiot, wypełnia się testy lub przesyła pracę zaliczeniową. Można też dostać certyfikat - za niego pobierana jest opłata (zwykle drobna, która różni się w zależności od uczelni i danego kursu).

Ze względu na swoje zainteresowania wybrałam ostatnio kurs Child Nutrition and Cooking 2.0, prowadzony przez Mayę Adam ze Stanford University - podstawowa, ale bardzo ciekawie przekazywana wiedza na temat tego jak możemy sprawić, by nasze dzieci jadły zdrowiej. Zachęcam wszystkich, nie tylko młode mamy:) Jeśli nawet nie dowiecie się czegoś nowego (choć w to wątpię), to kurs ten ustrukturyzuje Waszą wiedzę.
Mimo, że już się rozpoczął, widziałam dzisiaj, że można jeszcze dołączyć (klik). Zachęcam!
A już niedługo ruszają kolejne kursy o zdrowym odżywianiu na Courserze - chętnie zdam Wam tu relację.

A Wy? Znacie Courserę i uczestniczycie w jej szkoleniach? Co o niej myślicie? A może znacie inne, godne polecenia platformy edukacyjne?
------------------------------------------------------------------------

I <3 Coursera
Do you want to study on Harvard or you prefer Stanford? Or... maybe MIT?
You don't have to pass any entry exam, you don't have to leave your house... And even more - everything is for free! Impossible?

Not really! That's how Coursera - the educational platform works, where the best universities from all over the world propose to those who are interested real variety of courses.

From the time I discovered it, I'm so impressed by the quality, content and intelligibility of the knowledge you can find in there. Teaching staff is very experienced, working on particular universities and academies. Lectures are mostly movies and multimedia presentations, which makes it easy and pleasantly to follow.
To get credits for a course, you need to fill in a quizz, a tests or to write an assignment. You can get a certificate as well (then you need to pay for it; the sum of money depends on the course, academy and lecturers, however it's not expensive at all).

The course I chose recently (based on my interest) is "Child Nutrition and Cooking 2.0", led by Maya Adam from the Stanford University. It's very basic knowledge (about how to make a diet of our children more healthy), but very nicely presented and even then, after 3 weeks of the course, I got to know few interesting details.
I encourage everybody to check it out, especially young moms as me:)
If you don'f find anything new in here, it will certainly structure your knowledge.
It already started, but still there are free places to join (click).
You will find other courses about a healthy nutrition on Coursera starting soon - I already signed up.

And you? Do you know Coursera and participated in any of their courses? What do you think about it? Or maybe you know any other educational platform you want to share?

Maya Adam, Stanford University, Child Nutrition and Cooking 2.0, www.coursera.org

poniedziałek, 9 grudnia 2013

FOR ENGLISH SCROLL DOWN

Awokado = superfood

Kto nie zna awokado? To już w dzisiejszych czasach bardzo popularny owoc (tak, to owoc, a nie warzywo - zaskoczeni?). Można go dostać w wielu sklepach, aczkolwiek wciąż wydaje się niedoceniany. Może ktoś, kto przeczyta ten post, zmieni zdanie. Bardzo bym sobie tego życzyła:)

Dlaczego?
Słyszymy tak wiele o tym, że żadne warzywa ani owoce nie są już wolne od pestycydów, metali ciężkich. Te, które posiadają certyfikat eko, są natomiast niebotycznie drogie. A i tak spotkałam się z przekonaniem, że nawet produkty eko są naszpikowane chemią... no, może nie tak silną jak te bez surowych kontroli, ale zawsze.
Mam dobrą wiadomość! Awokado jak na razie należy do tych roślin, w których nie wykrywa się toksycznych związków - świadczą o tym badania EWG (Environmental Working Group), o których więcej możecie poczytać sobie na przykład tutaj. Nie musicie dlatego kupować ich z organicznych upraw. Te zwykłe nie niosą za sobą zagrożenia.

Ale poza brakiem zagrożeń, to mam dla Was pełną listę dobroczynnych właściwości, jakie awokado posiada: 

1. Wspomaga serce
Awokado zawiera jednonienasycone kwasy tłuszczowe, które obniżają ciśnienie krwi, poziom tzw. złego cholesterolu LDL i trójglicerydów (zwiększające ryzyko chorób serca) i wystąpienie zespołu metabolicznego (podwyższone ciśnienie, wysoki poziom cukru we krwi i niskie stężenie tzw. dobrego cholesterolu HDL, nadmiar tkanki tłuszczowej). Nic w tym z marketingu - zostało to potwierdzone klinicznie. Dodatkowo szybko daje uczucie sytości, zwiększa metabolizm, także mogą je spożywać osoby dbające o linię, gdyż mimo wysokiej kaloryczności, pomaga spalać tłuszcz.

2. Wspiera rozwój płodu i pozwala nam poczuć się szczęśliwymi
Zawarte w awokado foliany w czasie trawienia przekształcają się w kwas foliowy, który przeciwdziała wadom rozwojowym płodu, w szczególności na wczesnym etapie ciąży.
Kwas wspiera również powstawanie czerwonych krwinek, a także usprawnia funkcjonowanie układu pokarmowego.
Warto podkreślić, że bez niego w naszym organiźmie nie zostaną wyprodukowane serotonina i noradrenalina, zwane potocznie hormonami szczęścia.
Jeden z nich działa uspokajająco, zapewniając też zdrowy sen. Drugi natomiast wspiera naszą aktywność w ciągu dnia. Znalazłam badania, z których wynika, że u ok. 30% osób z zaburzeniami psychicznymi i depresjami stwierdzono spore niedobory właśnie kwasu foliowego.

3. Zbawiennie działa na mózg
Dzięki wysokiej zawartości witaminy E (która jest świetnym przeciwutleniaczem), zdrowych dla mózgu kwasów omega-3 oraz potasu (który dotlenia mózg oraz poprawia koncentrację) regularne spożywanie awokado przeciwdziała, a nawet pomaga (co pokazały badania) w walce z chorobą Alzheimera. Polecam poczytać o tym w książce dr Daniela G. Amena "Zmień swój mózg, zmień swoje życie".

4. Chroni wzrok
Awokado dostarcza nam dużej dawki luteiny - naturalnego bawnika, który chroni wzrok przed osłabieniem, zaćmą i zwyrodnieniem plamki żółtej.

5. Pomaga przy męskich problemach
Ten cudowny owoc (myslę, że mogę go już tak nazywać po tym co już napisałam) zawiera dużą dawkę cynku. Pierwiastek ten, regularnie dostarczany do organizmu, uchroni mężczyzn przed problemami z prostatą. Zdaniem naukowców unikalny skład awokado (chociażby występujący tam likopen) wpływa pozytywnie w przypadku nowotworu gruczołu krokowego, ale nie tylko. Wspiera on również organizm w walce z nowotworem piersi i jamy ustnej.

6. Aby krew lepiej krążyła
Awokado zawiera potas (i to o 30% więcej niż jest go w bananach!), który w połączeniu z dobrymi dla organizmu kwasami omega-3, pomaga stabilizować ciśnienie krwi. Dodatkowo jednonienasycone kwasy tłuszczowe pomagają w zwalczeniu oporności insulinowej, co jest niezwykle ważne dla osób z cukrzycą typu II.

To jedne z najważniejszych punktów długiej listy dobroczynnych składników awokado.
Jest ich więcej! Jak chociażby zawartość antyoksydantów, co czyni owoc przeciwstarzeniowym cudem.
Mam nadzieję, że choć trochę przekonałam Was do tego 'masła bogów' (jak nazywali awokado Aztekowie), by w czasie kolejnych zakupów i ono znalazło swoje miejsce w Waszym koszyku.
A co z nim zrobić po kupieniu?
Ja najczęściej przygotowuję z niego pastę z gotowanym jajkiem do smarowania własnoręcznie wykonanego chleba na zakwasie (przepis znajdziesz tutaj) lub dobrze znanego guacamole (choć ja dodaję do niego pomidor; dla chętnych mogę dodać przepis).
SMACZNEGO!
--------------------------------------------------------------------------

Avocado = superfood

Who doesn't know avocado?
It's so popular fruit (yes, it's fruit, not a veggie - surprised?!). We can get it almost everywhere, however I still have the impression that it's wrongfully underestimated. I hope that maybe some of you will change your minds after reading this. I'd really wish that!:)

Why?
We hear and read so often that any fruit or veggie can be actually free of pesticides, heavy metals. Those that have eco certificates are enormously expensive for a change. I also met opinions that even eco products are simply stuffed with chemicals....well, maybe not as heavily as these without stict controls, but still.
I have a great news! Avocado is on the list of EWG (Environmental Working Group) among the fruit and veggies that contain no toxic substances. You don't need to buy organic avocados. The ones you find, are ok for your health. You can read about that for example here.

Besides the fact avocado of any kind won't harm you, I have the whole list of amazing features it has for your health:

1. Supports your heart
Avocado contains monounsaturated fatty acids which lower blood pressure, so-called 'non-healthy cholesterol' LDL and triglycerides (increasing the risk of heart disease) and the occurrence of the metabolic syndrome (high blood pressure, high blood sugar and low levels of so-called 'healthy choplesterol' HDL, excess body fat). It's no marketing - it's been confirmed clinically. Additionally avocado (thanks to a lot of fiber and oleic acid that activates the part of your brain that makes you feel full) quickly gives you a feeling of satiety, increases metabolism, so can be easily eaten by people that want to stay fit.

2. Protects unborn baby and helps us to feel happy
Avocado is rich in folic acid which cuts the risk of birth defects. As well, it improves the formation of red blood cells and the function of your digestive system.It's worth to say that without folic acid our body won't produce serotonin and norepinephrine, commonly called 'hormones of happiness'.One of them has a calming effect, providing a healthy sleep.  The second one supports our activity during the day. I found the study which shows that in approx. 30% of people with mental disorders and depression folic acid was on low levels. So if you want to feel happy, don't forget about that one:)

3. Influence your brain
The high content of vitamin E which is a great antioxidant, omega-3 fatty acids and potassium have wonderful impact on your brain. Avocado improves concentration, protects your brain tissue from aging. As demonstrated by research, regular consumption of the fruit even helps to fight Alzheimer's disease. I'd recommend reading about it in a book by Dr. Daniel G. Amen's "Change Your Brain, Change your life" - very inspiring.

4. Provides good eye-sight
Avocado is a great source of luteina carotenoid that works as an antioxidant and protects against eye diseases.

5. Solves men-problem
This amazing fruit (I believe I can already call it that way after all I wrote) has high doze of zinc. This element, regularly supplied to the body, protects men against prostate problems. According to the researchers the unique composition of avocado (lycopene as well) has a positive effect on prostate cancer, but not only. It also supports the body in the fight against breast cancer and oral cancer.

6. Makes your blood circulate even better
Avocado contains potassium (can you believe that it's even 30% more than in bananas?) which in combination with omega-3 acids, helps to stabilize blood pressure. In addition, monounsaturated fatty acids help in insulin resistance which is extremely important for people with type II diabetes.

That's the short list of what avocado has to give! There's much more! For example that it contains antioxidants that have great anti-aging effects.
I hope I convinced you (even a little bit) to put an avocado in your basket next time you'll do your grocery shopping:)How do I eat it the most often?
I
blend it with boiled egg and spread it on the loaf of home-made, sourdough bread (recipe how to make it, you can find in here) or I prepare well-known guacamole (although I add to the tomato as I prefer it that way).

ENJOY!:)


Guacamole



poniedziałek, 2 grudnia 2013

FOR ENGLISH SCROLL DOWN

Męczy Cię katar? Masz infekcję? Albo problemy z żołądkiem? Spróbuj śliwkę UMEBOSHI!

To całkowicie naturalne lekarstwo, bez żadnych sztucznych ani chemicznych dodatków, które jakiś czas temu dostałam od innej mamy. Poleciła mi je na katar mojego synka. Śliwka zadziałała i od tej pory ją stosuję. Poczytaj, może zainteresuje też Ciebie.

UMEBOSHI oznacza po japońsku suszoną śliwkę ume (梅干), która jest znana i stosowana w Azji od tysięcy lat. Zdobyła swoją popularność w szczególności w XV - XVI wieku wśród samurajów jako lek, który pomagał w regeneracji ich organizmów po przeżytych bitwach. Teraz śliwkę często podaje się w Japonii jako dodatek do dań, zwłaszcza sushi. Jej dobroczynne na zdrowie działanie jest opisane w TCM (tradycyjnej medycynie chińskiej) już przeszło 3000 lat temu.

Czym jest umeboshi? To piklowana w soli morskiej, przez co mega słona (uwaga na ilość, którą nakładacie do zjedzenia!) "śliwka" (cudzysłowie pojawiło się ze względu na fakt, że to tak naprawdę nie śliwka, ale pewna odmiana moreli). Zawiera ona więcej kwasów organicznych (cytrynowy, jabłkowy, bursztynowy) niż jakikolwiek inny owoc. Jest bardzo bogata w żelazo, wapń, magnez, potas. Owoce piklowane są tradycyjnie w soli przez 3-4 dni w czasie najgorętszych dni lata, a potem kolejny raz piklowane w liściach shiso.

Jakie jest działanie śliwki umeboshi? Silnie alkalizuje i odkaża organizm.
Pomaga pozbyć się wszelkich wydzielin (katar, biegunka, pot, mocz, wymioty, krew w czasie menstruacji), problemów trawiennych (niestrawność, brak apetytu, wymioty, biegunka, wzdęcia).
Dodatkowo pomaga w zakażeniach wirusowych i infekcjach bakteryjnych.
W przypadku infekcji sprawdziliśmy ją z Krzysiem na własnej skórze - polecam!

Jak się stosuje umeboshi? Wystarczy zjeść:)
Jest to baaardzo słona pasta, także polecam małe jej ilości stosować do dań, gdzie smak słony jest wskazany (kasza, ryż, gotowane warzywa itp).
My stosowaliśmy pastę umeboshi smarując ją cienko przez siebie upieczony chleb na zakwasie (jeśli chcesz przeczytać jak go zrobić, kliknij).
Można ją też rozpuszczać w KUZU (to sproszkowany korzeń rośliny, bezglutenowy, zawierający sporo skrobi, używany do zagęszczania dań w kuchni japońskiej) i pić. Nie jest to wtedy jednak zbyt smaczne;) Jako że karmię Krzysia piersią, na niego podziałała śliwka przez mój pokarm.

No i najważniejsze - gdzie ją dostać?
W sklepach ze zdrową żywnością, w internecie.
Zwróćcie jednak uwagę na skład, żeby nie zawierała ona konserwantów, a jedynie tradycyjne składniki: śliwkę ume, sól morską i liście shiso. Nic więcej nie powinno być w produkcie, który tradycyjnie wykonywany nie potrzebuje żadnych innych "dodatków". Polecam produkt firmy Clearspring, jest w pełni wegański i naturalny. Kosztuje ok. 50PLN (kliknij).
................................................................................................

Runny nose? You've caught an infection? Problems with a stomach? Try UMEBOSHI plum!

It's completely natural remedy, without artificial or chemical ingredients, that I received from another Mommy when both my son and me had a cold. Umeboshi really worked and since then I often use it.
Read this, maybe it will be useful also for you.

UMEBOSHI in Japanese means dried ume plum (梅干), which is known and used in Asia for thousands of years. It gained real popularity in XV – XVIth centuries among Samurai warriors as a remedy after their battles. Nowadays it's often served in Japan as a side, especially for sushi. The effectiveness of umeboshi has been documented in Chinese medicine books as far back as 3000 years ago.

What is umeboshi? It's pickled plum in a sea salt, which makes her extremely salty (careful with the amount when eating!). It contains more organic acids (citric, apple, amber and crude acid) than any other fruit. It's extremely rich in iron, calcium , magnesium, potassium.
Fruits are traditionally pickled in salt for 3-4 days during the hottest days of summer and then again pickled in shiso leaves.

What is the effect of umeboshi plum? It highly alkalizes and disinfects your body. In TCM (traditional Chinese medicine) umeboshi is the ‘yang’. It helps to get rid of anything coming 'out' of your body (runny nose, diarrhea, sweat, urine, vomiting, blood during menstruation), digestive problems (indigestion, lack of appetite, flatulence).
Further helps in viral and bacterial infections.
In case of infection with my son, I checked it & highly recommend!

How to eat umeboshi? Just enjoy:)
It is sooooo salty paste, so I recommend only a small amount with anything that goes well with salty taste (buckwheat, rice, cooked vegetables etc).
We applied the umeboshi paste spreading it thinly over a home-made, sourdough bread (if you want to read how to bake it, click). My little K got it with my milk when I nursed him.
It can also be dissolved in Kuzu (a powdered gluten-free root of the plant, contains a lot of starch used to thicken dishes in Japanese cuisine) and drink .

And most importantly - where to get it ?
In health food stores, you can search it in internet.
Pay attention to the composition however, that it doesn't contain preservatives and only traditional ingredients are used (ume plum, sea salt and shiso leaves). Nothing else should be in the product. I recommend Clearspring puree, fully vegan and natural. It costs about 8pounds for example here.

UMEBOSHI

czwartek, 3 października 2013

FOR ENGLISH SCROLL DOWN


Gorąca woda - zdrowia doda

Chcesz być szczupły i zdrowy? Pij co dzień szklankę gorącej wody!

Tak, to nie żart. To właśnie ona jest najbardziej skuteczna dla naszego zdrowia według medycyny chińskiej. 
Gasi pragnienie, nie osłabiając przy tym działania przewodu pokarmowego. A to prawidłowe trawienie i odpowiednie działanie całego układu pokarmowego jest według filozofii Wschodu sekretem długiego i zdrowego życia. 

Woda wchłania się najlepiej, gdy ma temperaturę zbliżoną do tej, którą ma organizm, czyli około 37 stopni Celsiusza. Czy nie można pić zimnej? Oczywiście można. 
Jednakże według medycyny chińskiej ma ona wtedy charakter WODY wg 5 przemian, czyli skupia energię i materię. To gorąca (prawie wrzątek) ma charakter OGNIA, czyli charakteryzuje się ruchem rozprzestrzeniającym (poza nawodnieniem organizmu, potrafi poruszyć płyny znajdujace się w ciele, a ruch to fizjologia oraz życie) i to właśnie ta ma najwięcej pozytywnych właściwości.

Picie gorącej wody przyspiesza przemianę materii, oczyszcza żołądek i jelita, rozpuszcza śluz i toksyny, pomagając wydalić je z organizmu. Skutecznie radzi sobie ze skutkami przejedzenia i złej diety. Kto z Was był w Chinach wie, że jako jeden z nielicznych napojów polecana jest do picia w czasie posiłku.  Pomaga wydalić nadmiaru płynów z organizmu, przez co wspomaga pozbycie się zbędnych kilogramów. Nawadnia i nawilża ciało, usprawnia wszelkie przemiany cieplne. 


Jeśli nie wierzysz - wypróbuj! Podczas niestrawności, zaparć, nudności czy ociężałości wynikającej z przejedzenia wypij szklankę gorącej wody, a przekonasz się jak bardzo jest ona skuteczna. Można ją pić bez ograniczeń, przez cały rok. Zaleca się gotowanie jej przed spożyciem przez 10 minut.
Proste?
..........................................................................................................

Hot water - best doctor ever

Do you want to be healthy and fit? Drink everyday a hot water, even just a little bit!

It's not a joke;) It's proved to be the best for our health according to the traditional Chinese Medicine (TCM). It quenches thirst without weakening a digestive system.
And proper digestion is one of the secrets for long, healthy living in TCM.

Water is absorbed the best in close to body temperature (around 37C; 98F). Can you drink it cold? Of course you can. However you need to be aware that in TCM it has the character of WATER then according to 5 elements theory, so it focuses energy. Only hot (almost boiling water) has the character of FIRE, so it spreads the energy and makes all the liquids in your body move (movement means physiology and life). This one has much more positive effects.

Drinking hot water speeds up your metabolism, cleanses the stomach and intestines, dissolves mucus and toxins, helping to excrete them from the body. Effectively cope with the effects of overeating and poor diet. Who of you have been to China knows that it's normal to drink it with your meal. It also helps to get rid of extra pounds, hydrates and moisturizes, improves metabolic heat.

If you don't believe me - simply try it! While indigestion, constipation, nausea and heaviness resulting from overeating - drink a glass of hot water, and you'll see how effective it is.You can drink it without any restrictions, all year long. It's recommended to cook it before consumption for 10 minutes. How simple is that?


Ja piję swoją na czczo, z samego rana.
Od tego czasu nie narzekam na problemy żołądkowe spowodowane głównie stresem,
które miewałam wcześniej.

I drink mine in the morning on empty stomach.
I stopped having any stomach aches which were caused by stress. I really recommend it:)

poniedziałek, 30 września 2013

FOR ENGLISH SCROLL DOWN


Karob - słodki zamiennik kakao


Lubicie czekoladę? Po co ja w ogóle pytam?! Nie znam wielu osób, które jej nie lubią;)
Czekoladę jak wiemy wykonuje się z kakao. Te najlepsze gatunkowo zawierają go procentowo więcej niż połowę. 

A kakao ma niestety swoje wady.
Może uczulać, źle wpływać na stan skóry, zawiera kofeinę i jej pochodną - teobrominę, dodatkowo dużo cukru i tłuszczu. Cukier i teobromina mogą powodować nadpobudliwość u dzieci. Sama teobromina jest trująca dla niektórych zwierząt. Zawartosć tłuszczu w kakao nie sprzyja osobom walczącym z cholesterolem i utrzymaniu zgrabnej sylwetki.
Czy to oznacza, że musimy zrezygnować z kakao czy z czekolady? Niekoniecznie!:)

Karob to mączka drzewa świętego Jana. Jest wyrabiany z owoców znajdujących się w strąkach szarańczynu strąkowego (Ceratonia siliqua), zwanego również drzewem karobowym. Roślina ta pochodzi z Azji Mniejszej, występuje dziko w rejonie Morza Śródziemnomorskiego i osiąga wielkość do 15 metrów. Ja poraz pierwszy miałam z nim styczność w Izraelu.
Posiada charakterystyczne owoce w kształcie strąków z lekko słodkawymi nasionami, które można jeść na surowo. Sama nazwa "szarańczyn" pochodzi od podobieństwa ususzonych strąków do szarańczy. To właśnie nasionami tego drzewa żywił się Jan Chrzciciel wg Biblii. Stąd też jego druga nazwa, czyli drzewo świętojańskie.
Jako ciekawostkę mogę podać, że masa strąków szarańczynu jest zawsze taka sama - to dokładnie 0,2grama. Używano dlatego ich w dawnych czasach jako precyzyjnej jednostki masy w aptekarstwie i jubilerstwie. Od słowa "karob" po grecku (keration) pochodzi używana do tej pory jednostka masy, którą znają chyba wszyscy interesujący się biżuterią - czyli karat.

Karob przypomina w smaku słodkie kakao. Bez problemu można go dlatego stosować jako jego zamiennik. A plusów jest sporo. Nie tylko ograniczenie ilości spożywanego cukru, bez odmawiania sobie przyjemności. 
To źródło łatwo dostepnego białka (zawiera go 80%), wapnia, fosforu, żelaza i magnezu. Jest hipoalergiczny, może zapobiegać osteoporozie, obniża poziom cholesterolu we krwi, poprawia trawienie, działa łagodnie wykrztuśnie. 
Kolejną ciekawostką może być to, że ze względu na fakt, że psom nie wolno jeść czekolady, smakołyki dla nich wykonywane są właśnie z karobu.  

Ja najbardziej lubię karob jako dodatek do grillowanych bananów, pieczonych jabłek, polewę do lodów w formie melasy lub jako składnik domowej czekolady.
Nie jest drogi. W internecie można go zdobyć za 5PLN za 250gr: http://www.natusfera.pl/karob-maczka-chleba-swietojanskiego-250g.htmlSmacznego:)
.................................................................................................................

Carob - for a sweet change 


Do you like chocolate? Why I even ask?! I don't know many people who don't;)

As all of you know, chocolate is made from cocoa. The best quality ones contain more than 50% of it. And cocoa has some minuses. It can cause allergies, have bad influence on your skin, contains caffeine and theobromine, lots of sugar and fat. 

Two last ones can cause hyperactivity among kids and high fat content affect the level of cholesterol and your figure. As well, theobromine is poisonous to some mammals.
Does it mean that we need to resign from cocoa and chocolate for good? Not necessary.

Carob is St John's bread powder. It's made from the carob pod's fruit that grow on carob tree (Ceratonia siliqua). You can find it in wild to 15m (49ft) high, mostly in the Mediterranean region. For the first time I saw it in Israel.
It has very specific "fruit" in the shape of pods with sweet seeds inside that you can eat raw.
According to the Bible, these fruit were the food of St John and that's why the second name is St John's bread.
As a curio I can tell you that the weight of the pod is always the same (exactly 0,2grams). That's why for years medication, gold and gemstones were weighted against the seeds of the carob tree. From the word "carob" in Greek (keration) we have now well known "carat" in jewelry.

Carob reminds sweet cocoa in taste. That's why you can easily use it as a substitute. There are so many pluses. You can reduce the amount of consumed sugar without sacrifices. 
It's a very rich source of protein (80%), calcium, phosphorus, iron and magnesium. It's hypoallergenic, may prevent osteoporosis, reduce blood cholesterol levels, improve digestion, acts as mild expectorant. 

I like it best as a topping for grilled bananas, baked apples, ice-cream and as an ingredient of home-made chocolate. 
You can buy it easily in internet, i.e. amazon.com: http://www.amazon.com/Carob-Powder-Light-Roast-1lb/dp/B0001CXUDG, 1lb costs $3,99. Enjoy:)

Karob (Ceratonia siliqua), Żródło: Wikipedia.org/ Carob Ceratonia siliqua), Source: Wikipedia.org


Karob w sklepach ma najczęściej postać mączki/ Carob is often sold in shops as a powder



niedziela, 29 września 2013

FOR ENGLISH SCROLL DOWN

Prać inaczej

Czy można prać ubrania w czymś innym niż w poularnych, ogólnie dostępnych w sklepach detergentach? Ależ oczywiście! Nie tylko jest to dużo tańszy sposób, ale nie musimy wtedy używać w naszym otoczeniu chemii, a to nie jest bez znaczenia dla naszego zdrowia i dobrego samopoczucia.
Wypróbowałam dwa ekologiczne sposoby na pranie: łupiny orzeszków indyjskich oraz kule do prania...  
i w szczególnosci z drugiego jestem bardzo zadowolona.

ORZESZKI PIORĄCE
Orzechy piorące (Sapindus mukorossi) pochodzą z Indii i Nepalu. Tam stosowane są od wieków zarówno do prania, mycia, jak i zmiękczania wody. Są szeroko stosowane w Ayurvedzie jako lekarstwo na egzemę, łuszczycę i do usuwania piegów. Są także składnikiem licznych Ayurveryjskich mydeł i szamponów.
Ich łupiny zawierają saponinę - klejący detergent, który w zetknięciu z wodą tworzy delikatny roztwór mydlany. Są świetnym zamiennikiem chemicznych, często drażniących proszków do prania ubrań. 
Orzeszki przed praniem należy połamać, wrzucić do lnianego woreczka i włożyć do bębna pralki. W internecie jest mnóstwo sklepów oferujących kupno orzeszków. Warto wpisać ich nazwę w wyszukiwarkę i tylko wybierać. Ja swoje kupuję tutaj
Polecam tą stronę, bo poza orzechami, jest tam wiele innych ciekawych eko produtów.

moja ocena
Ubrania po wyciągnięciu z pralki są miękkie, odświeżone. Można być pewnym, że żadna alergia skórna ani wysypka nam po ich użyciu nie grozi.
Uważajcie, bo orzechy nie nadają się do prania bardzo zabrudzonych tkanin
(np. w przypadku mam - ubrań zaplamoinych marchewką czy buraczkami, które zaczynają dopiero jeść nasze pociechy). Trzeba dodatkowo uważać w przypadku prania białych tkanin, ponieważ zauważyłam ich delikatne szarzenie. Najlepiej jest wtedy dodać do prania trochę sody oczyszczonej lub ekologicznego wybielacza.
Same orzechy mają dosyć intensywny, octowy zapach. Po wrzuceniu do wody tracą go (choć według mnie nie w zupełności; wyschnięte pranie nie ma jednak żadnego zapachu, nie ma obaw). Osoby przyzwyczajone do mocno pachnącego prania mogą poczuć się rozczarowane. Można dlatego dodać do wody kilka kropel olejku zapachowego. 
Łupiny używamy wielokrotnie, aż nie stracą one koloru. Wtedy należy je wyrzucić.
Z mojego doświadczenia starczają na 2-3 razy.
Najlepsza wiadomość to ich cena - 0,5kg orzeszków starczyło mi na ponad rok regularnego stosowania, a ich cena za taką ilość to około 19PLN. Brzmi nieźle? 

KULE DO PRANIA
Drugą opcją wartą uwagi są ekologiczne kule do prania. Jest ich spory wybór.
Ta, którą wybrałam ja, działa za pomocą pola magnetycznego oraz mających różne funkcje małych kulek, które "grzechoczą" w jej środku (jest tam mieszanina sodu, wapnia, tlenku glinu, potasu, magnezu). Związki te alkalizują wodę, mają działanie antybakteryjne, zmniejszające ilość chloru, myjące.
Kula nadaje się do prania białego i kolorowego, w temparaturze od zimnej wody do 90 stopni, do wszystkich rodzajów tkanin. Wkładamy ją do bębna pralki i wyjmujemy po zakończeniu wszystkich cykli prania. Co 3 miesiące należy ją wystawić na działanie światła słonecznego. Producent obiecuje, że jedna kula starcza na około 1000 prań, także jednorazowy wydatek około 80-90PLN to koszt jaki ponosimy na 3 lata użytkowania. 
Moją kupiłam w Czechach, gdzie mieszkaliśmy jeszcze kilka miesięcy tutaj za ok. 80PLN. Polecam tym, którzy mieszkają za naszą południową granicą. Na tej stronie znajdują się również dużo tańsze niż w Polsce wielorazowe pieluszki z wkładami bambusowymi - to tak na marginesie;)

moja ocena
Pranie jest dobrze wyprane, nie ma żadnego zapachu. Białe tkaniny nie szarzeją i wszystkie ubrania są miękkie w dotyku. Kula jest wygodna w użyciu, ponieważ nie musimy rozwiązywać woreczka lnianego, suszyć mokrych łupinek, wyrzucać ich i uzupełniać nowymi. Jest wykonana z trwałego materiału, ale w trakcie prania obija się o pralkę i hałasuje. Mi to osobiście nie przeszkadza, ale jeśli w pokoju obok śpi maluch, może to być minus. 
Kulę używam częściej niż orzeszki. Jest bezpieczna dla ubrań noworodka. Wszelkie trudno dopieralne plamy wymagają jednak dodatkowej uwagi. Producent radzi, aby takie tkaniny namoczyć przez godzinę w wodzie, w której zanurzona jest kula, lub dodać do prania 20% detergentu. Ja czasami robię to drugie. 
Jednorazowy wydatek jest wysoki, ale zapewniam, że się opłaca. To mój ulubiony sposób prania i oszczędności, który przy częstym praniu pieluch i ubranek dziecka
w naszym domu jest nesamowity! 

Używacie może orzeszków lub kul do prania? Które wolicie? Jaka jest Wasza opinia? Zachęcam do komentowania:)
....................................................................................

ECO-friendly washing

Can we wash our clothes in anything else than popular chemical detergents that we can buy in every shop? Of course! It's not only much cheaper way, but we can reduce the amount of chemicals in our surroundings, which is very beneficial for our health and well-being.
I tried two eco ways for washing: soap nuts and washing balls... and particularly I fell in love in the second one.

SOAP NUTS
Soap nuts (Sapindus mukorossi) come from India and Nepal. They are used there for ages to wash, clean, for water softening. They are very popular in Ayurveda medicine as the treatment for eczema, psoriasis and for removing freckles. They are also often added to Ayurvedic washing lotions and shampoos. Their shells contains saponins - sticky, natural detergent that mixed with water makes soft soapy solution. 
They are anti-allergic replacement for often irritating washing powders. That makes them perfect as the non-toxic laundry detergent, especially for children. You just need to crush them and put them into linen bag before placing in a washing machine. 
In internet you can find lots of online shops that sell it.
I buy mine at Polish website (
click).
 BTW - I recommend that site, as there is a choice of many other, very interesting eco products.

my review
When using soap nuts, clothes are soft and refreshed. You can be sure that any allergy or skin rash will not appear when using it.
They aren't perfect for really dirty clothes though (i.e. moms can find it hard to wash carrot/beetroot stains from baby clothes who just learn how to eat)
. You need to be careful as well when washing white materials as I noticed their gently graying. The best is to add to your laundry a little bit of baking soda or eco stain-remover.
Soap nuts have very intensive, vinegar kind of smell. When put into water, it disappears, however not in 100% in my opinion. Dry clothes have no smell though (no worries!).
If you like strong scents, you need to add to your washing few drops of your fav. perfume oil.
You can use shells few times, till they have a brown colour. When it fades, you need to throw them away.  From my experience it's the best for 2 washings in 40Celsius (104F).
Greatest news is their price - 0,5kg (1,1p) was enough for 1 year of regular laundry and its' price was around 19PLN ($6). Sounds nice?

WASHING BALL
Second option to consider are eco washing balls. There is great choice of them. 
I chose the one that uses magnetic field and different little balls that contains natural ingredients like sodium, calcium, aluminium oxide, potassium, magnesium which are free to move in the ball. They alkalize water, have antibacterial and antichlorine effect and they effectively clean.
It can be used for white and colour clothes, all temperatures and kinds of materials.
We just put it with the clothes inside to a washing machine and remove when all cycles of washing are done. Every 3 months you need to put into the sunlight. Producer promise that it can be used up to 1000 times, so it splits the cost of around 80-90PLN ($25 - $29) for 3 years of usage. I bought mine in Czech Republic, where I lived few months ago on this website (click). I recommend for those of you that live in there. BTW - this website has as well good prices for reusable diapers with bamboo inserts.

my review
Laundry is washed well, without any scent. White materials aren't greying and all clothes are very soft. The ball is easier to use than soap nuts, as we don't have to dry a linen bag, watch if nuts aren't fading etc. It's done from durable, high quality material, however due to its weight, it bounces in the washing machine. It doesn't bother me, but when you kid sleeps in next room, it can be a minus.
I use the ball much more often than nuts. It's very safe for the newborn. I add 20% of eco detergent with very dirty clothes. 
The price is high, however I can tell it's worth it. It's my favourit way of saving in my household. We did so well, that we couldn't believe when looking on our monthly bills. And I don't have to tell all young parents that a laundry in a house with the kid is... "quite" often;)

Do you use soap nuts or washing balls? Which one you prefer? What do you think about that? 

Orzeszki indyjskie do prania/ Soap nuts

Kula do prania/ Washing ball


http://www.youtube.com/watch?v=201kSpYAN8A
Filmy pokazujące na jakiej zasadzie działa kula do prania/ Movie on how the washing ball works [source: YT]

piątek, 27 września 2013

FOR ENGLISH SCROLL DOWN

Jak zdrowe są Twoje nawyki żywieniowe?


Nasze zdrowie to nie status quo. To proces. Przy każdej decyzji co w danej chwili wkładamy do garnka, bierzemy do ust, decydujemy jakie ono będzie w przyszłości.
A nasze nawyki żywieniowe mają w tym względzie największe znaczenie. Coś o tym wiem pracując wiele lat w marketingu przemysłu gastronomicznego. To w ten właśnie sposób urosły całe koncerny spożywcze na świecie, budując przy pomocy różnorakich narzędzi marketingowych nawyk kupowania i korzystania z konkretnych produktów. A jak wiadomo, najczęsciej nie działa tu zasada dobrego wpływu na zdrowie, a raczej zysku organizacji, która produkuje i sprzedaje coś, aby zarabiać. 

Nie będę się tu wgłebiać zanadto w teorie psychologiczne, ale mówiąc w skrócie - ludzki mózg w nadmiarze informacji zawsze dąży do ich upraszczania. Nawyki to nie tylko nasza wygoda, ale również przystosowanie ewolucyjne. Automatyczne działanie daje jednym słowem naszemu umysłowi częstszy urlop. 
Kto z Was wyobraża sobie codzienny dylemat np. którą z 10 rodzajów kawy dzisiaj będę pić na śniadanie? Raczej nikt;) Przyzwyczajamy się do jednej - dwóch marek i właśnie je non stop kupujemy. To samo dotyczy innych wyborów żywieniowych - przyzwyczajamy się do czegoś, wchodzi nam to w nawyk i nie zaprzątujemy sobie tym zbytnio głowy. Tak to działa.

Dlatego jeśli kiedykolwiek mówisz, że brak Ci silnej woli, by zmienić coś na lepsze, zrzucić zbędne kilogramy, zdrowiej jeść czy... żeby nie objadać się słodyczami - wykorzystaj siłę nawyku! Powtarzaj to codziennie i zobaczysz jak to podejście odmieni Twoje życie:)


A żeby wiedzieć, co w Twojej diecie jest dobre, a co nie, polecam najlepszą ankietę, jaką udało mi się znaleźć on-line do tej pory: http://healthyeatingquiz.com.au/. Po kilku minutach, które trwa wypełnianie dość sporej (ostrzegłam;)) ilości pytań, dostajemy jako wynik dokładny opis łącznie z proponowanymi zmianami. Ankietę można powtórzyć po miesiącu i sprawdzić jak nam idzie. Polecam! Jest w języku angielskim, ALE - od czego jest google translator;)


Jak wyszedł Wam wynik? Odkryliście coś nowego?

......................................................................................................

How healthy are your eating habits?


Our health is not a status quo. It's a process. Whenever we buy something, put it to our mouths, we decide how it will look like in the future. And our eating habits have the biggest role in here. As the marketeer in the restaurant industry for last 6 years, I know something about that. 

Thanks to peoples' habits the biggest FMCG concerns grew to the market giants. They built the customs of buying and using certain products on everyday life using various marketing tools. It's not hard to guess that the profit of the company is more important than what's really more beneficial for your health in here.

I'll not go too deep into the psychological theories, so in short we can say that human's brain in the information chaos always seeks simplification. Habits aren't only about our convenience, they're also evolutionary adaptation. In simple words -automatic operation gives our brain a break.

Who of you can imagine everyday dilemma during breakfast which from 10 different kinds of coffee today you'll drink. I can bet noone. We get used to 1or 2 brands and we drink them most often without thinking too much about it. The same is with all eating habits.


So whenever you say you have not enough willpower to eat healthier, get rid of sweets, reduce amounts of processed food in your diet - use the power of the habit and change them for good! Be careful - you have to repeat something at least for a month to make it happen. It;s worth it as it'll change your life!


To know exactly what to change in your current diet, I recommend the best questionnaire I've found in the internet for the last few years: http://healthyeatingquiz.com.au/. After few minutes of answering numerous questions (I warned you;)), we get the result with the exact tips how to change our diet for better. The best is to repeat the questionnaire after a month and to see a progress.


So...what was your score? Anything surprised you?


Najlepszy test sprawdzający jakość naszej diety/ Best on-line test to check how healthy is your diet